poniedziałek, 29 lutego 2016

Odgracanie

Jeśli:
- masz dużo rzeczy
- masz wszystko wszędzie
- codziennie czegoś szukasz
- każdy domownik codziennie czegoś szuka
- jeśli chcesz odpocząć, zjeść coś, usiąść to musisz najpierw coś posprzątać
- posprzątanie jednego pomieszczenia zajmuje Ci dłużej niż 10 minut
- czujesz, że rzeczy Cię dosłownie przygniatają, oblepiają, nie pozwalają swobodnie oddychać...

to znaczy, że ten post jest dla Ciebie.

Zbyt duża ilość rzeczy (ubrań, zabawek, sprzętów, bibelotów, kosmetyków) sprawia, że gubisz się we własnym domu. Trudno jest Ci cokolwiek znaleźć, trudno utrzymać porządek. Rada? Wyrzuć!

Najtrudniej jest zacząć. Oto kilka wskazówek jak to zrobić.

1. Zdefiniuj przestrzeń i czas
Czyli co uporządkujesz np: szuflada na sztućce, szafka na garnki, pralnia, wiatrołap, blat kuchenny....
i w jakim czasie. Koniecznie nastaw stoper i zerkaj na niego w trakcie.

2. Stosuj zasadę  "P"
Zachowaj tylko to co jest:
pożyteczne, ubrania, które trzymasz bo schudniesz czy 17 koszulek po domu nie jest pożyteczne, 3 chochelki i 5 nożyków do obierania warzyw również nie należy do tej kategorii
piękne, ale naprawdę piękne, zachwycające i cieszące oko. Wyrzuć ten obrus z plamą i te za krótkie zasłony. Ta poszewka z zepsutym zamkiem też się do niczego nie nadaje.
pamiątkowe -  zestaw słuchawkowy do Twoich wszystkich telefonów, koszulka z rajdu ekologa z 6 klasy podstawówki i zepsuty walkman to NIE są pamiątki.

3. Działaj małymi kroczkami.
Zacznij od pozbywania się najłatwiejszych dla Ciebie rzeczy - takie które darzysz sentymentem zostaw sobie na koniec. Łatwiej Ci będzie jak zobaczysz efekty swojej poprzedniej działalności i doświadczysz korzyści z odgraconych przestrzeni. Łatwiej jest codziennie posprzątać niewielką przestrzeń niż próbować zrobić dużo w weekend. Szybko zmęczysz się i znużysz. Codziennie niewielka porcja przyniesie satysfakcję a nie będzie kosztować dużo wysiłku.





środa, 10 grudnia 2014

Jak przemycam kaszę jaglaną?

Zdrowa, zasadotwórcza, niedroga, łatwa w przygotowaniu. I modna ostatnio. 
Podnosi odporność organizmu bo pomaga pozbywać się z organizmu śluzu (który objawia się jako katar, zimny pot, mokry kaszel itd). Warto włączyć ją na stałe do jadłospisu a już szczególnie w okresie jesienno -zimowym. 

Większość z tego wiedziałam, ale dzieci i mąż buntowali się na podawaną im kaszę. Mnie na początku - przyznaję - też jakoś bardzo nie smakowała. Ale nauczyłam się ją przemycać w różnych daniach. Zjadamy ją więc często niepostrzeżenie. Bywają dni, że w trzech czy czterech posiłkach nawet. 

Jak?

Po pierwsze warto rano ugotować w sposób prawidłowy garnek kaszy. W tym celu szklankę kaszy prażę na sucho na patelni, na dnie rondla aż zacznie pachnieć, wsypuję na gęste sito  i  przelewam wrzątkiem (1,5 l bo tyle mieści mój czajnik). Wkładam do garnka i zalewam 2,5 szklanki wody. Gotuję na małym ogniu do miękkości. Mieszam kasze gdy chcę ją mieć kleistą. Nie mieszam gdy potrzebuję sypkiej. Odstawiam do ostygnięcia. 

  • Taką kasze podaję z musem z jabłek, gruszek, moreli, truskawek czy innych owoców (obrane owoce wkładam do niewielkiej ilości wrżatku, obgotowuję krótko, blenduję). 
  • Dla niemowlaka miksuję kaszę z musem i mam super zdrową kaszkę (świetna - zdrowa i tania alternatywa dla pełnych cukru kaszek sklepowych).
  •  Tak zmiksowana może być też świetnym deserem w postaci budyniu  np bananowego, czekoladowego (dodaję kakao i coś słodkiego np cukier trzcinowy, miód, namoczone w wodzie daktyle, ksylitol)
  • Dodaję do pulpetów i kotletów mielonych (np do mięsa mielonego z piersi indyka w proporcji części mięsa i 1 część ugotowanej kaszy jaglanej, plus jajko albo siemię lniane, czosnek, sól. MIeszam, formuję kotlety, obtaczam w bułce tartej i smażę na patelni albo formuję kulki, obtaczam w mące i wrzucam na wrzątek. Gotuję 10-15 min, dodaję przecier pomidorowy, albo koperek. Podaję z kaszą pęczak, ziemniakami i surówką. 
  • Robię domową nutellę (miksuję awokado, ugotowaną kaszę jaglaną, miód i kakao.
  • Piekę ciasto z kaszą jaglaną.
  • Gotuję potrawkę curry z kaszy jaglanej.
Więcej przepisów i zdjęć w kolejnych postach.  


Po co blog?

Mamą jestem od ponad siedmiu lat. Mamą wielodzietną od ponad dwóch. Od początku jest to dla mnie wyzwanie. Cudowne, wspaniałe, dające dużo satysfakcji. Wyzwanie. Do wielu rozwiązań dochodziłam i nadal dochodzę metodą prób i błędów. Postanowiłam więc podzielić się tym co sprawdziłam i działa. Gdybym wcześniej wiedziała to, co wiem dziś byłoby mi łatwiej, nie bałabym się wielu rzeczy, oszczędziłabym czas i nerwy.

Jak będzie? Wesoło. Rodzinnie. Ciepło. Ale też smacznie bo będą przepisy, oszczędnie bo po co przepłacać (i pracować zbyt długo i intensywnie), zdrowo bo to ważne, szybko żeby zostało dużo czasu na przyjemności...

Mam nadzieję, że zaglądając tutaj przekonacie się, że prowadzenie domu i posiadanie dużej ilości dzieci to frajda, możliwość ciągłego rozwijania się, niesamowita przygoda.

No to zaczynamy.
Trzy.
Dwa.
Jeden.
Zero.
Start.